Próbowałam, naprawdę próbowałam przekonać się do orzechowego, tak bardzo chwalonego masła Isany. Argumentowałam sobie "super wybór" ceną, składem ehhh, zakupiłam nawet 2 pudełka tego "cuda". Niestety przegrałam walkę :( A właściwie Isaną ją przegrała.
Nie jestem w stanie znaleźć nic, co chociaż troszkę przypomina moje ukochane TBS. I choć wiem, że do TBS można mieć wiele zastrzeżeń, od polityki firmy, poprzez skład, do kosmicznej ceny.
Nic mnie jednak ( jak na razie ) nie jest w stanie porównywalnie zachwycić działaniem.
Przede mną jeszcze masełko Alverde orzech makadamia i Balea mango, ale obawiam się, że nie przebiją butterków...
TBS lubię w każdej wersji, choć zapachy moringa i oliwkowy są takie sobie :)
Masło The Body Shop:
Masło Isana:
Z Isany toleruję jedynie zmywacz do paznokci i to tylko jeden kolor,reszta kosmetyków tej firmy nie ma u mnie żadnych szans.
OdpowiedzUsuńz dwojga złego wolę TBS :D
OdpowiedzUsuńno tak :)
UsuńWolę TBS, Isanowe masełko nie pachnie tak ładnie :)
OdpowiedzUsuńIsana nie pachnie:(
UsuńUwielbiam masła TBS, najbardziej chyba shea i migdał i za żadne skarby świata nie zamieniłabym je na masła innych firm. :)
OdpowiedzUsuńshea kocham
Usuń