Jako blogerka, która na początku liczby określającej wiek ma cyfrę 3, pamiętam czasy, kiedy dezodoranty były towarem całkowicie deficytowym. Wielkimi szczęściarzami byli ci, którzy posiadali rodzinę na Zachodzie albo tzw. bony Narodowego Banku Polskiego (mogły być one realizowane w Pewexie lub Baltonie) i mogli sobie pozwolić na Limarę i Baca.
Ehhhh, stare, dobre czasy.
Z tych starych czasów pamiętam też płyn dezodoro Basia. Zapach miało toto jakiś taki kwiatowoniewiadomojaki, ale było dosyć przyjemne. Dla mnie był to zapach jabłkowo-kwiatowy.
Ale najważniejsze było to, że Basia działała!!!
Wersja z atomizerem w 100 % zastępowała dzisiejsze antyperspiranty.
I właśnie z sentymentu zakupiłam niedawno Basię :) ( kiedy zobaczyłam ją na półce, byłam mocno zaskoczona, że ją jeszcze produkują)
I jestem zadowolona :)
Oo, pamiętam Basię ;)
OdpowiedzUsuńa ja nie pamiętam :(
OdpowiedzUsuńdobrze, że produkują :))
a ja pierwszy raz widzę :) w życiu nie miałam :D a gdzie to się kupuje? :)
OdpowiedzUsuńja kupiłam w Auchan
UsuńJa tak samo pierwszy raz widzę :)) zabawna nazwa ;) fajnie tak powracać do kosmetyków z dawnych czasów;)
OdpowiedzUsuńA jak się go stosuje? Bo nie widzę na zdjęciach atomizera...
OdpowiedzUsuń