sobota, 31 marca 2012

Malutkie sobotnie zakupy :)

Sobotnie wyjścia zwykle kończą się zakupami :)
Dziś bardzo delikatnie, ale jednak:


Growing Lashes marki Wibo - trudno uwierzyć, ale jeszcze nie miałam....


Płatki żelowe na zmęczone oczy Beauty Formulas - podobno świetne, zobaczymy


Maseczka redukcja podwójnego podbródka Dermomask L'biotica - długo nie mogłam znaleźć, wkrótce testy, słyszałam, że świetnie ujędrnia skórę.


Pędzel 40 do różu z Sephorowej promocji.


Przypominam o moim rozdaniu :)

piątek, 30 marca 2012

australian organics -odżywka do włosów

Kosmetyki włosowe kupuję w ilościach hurtowych:).
Już wiem, że najlepszą dla mnie pielęgnacją jest połączenie "ekosili" :).

W ten pierwszy trend bardzo dobrze wpisuje się kupiona przeze mnie jakiś czas temu odżywka firmy australian organics.

Mam wersję dodającą objętości. Zapach cytrusowy. Konsystencja lekka, nie obciąża włosów. Skład bardzo przyjazny
Troszkę nawilża, trochę odżywia, ułatwia rozczesywanie włosów.
Jestem nią rozczarowana, bo okazała się produktem nijakim.






Nie kupię jej ponownie. Zresztą na pierwsze użycie czekają już nowe produkty Marc Anthony.



środa, 28 marca 2012

Niby za późno na kwasy, ale...kwas kojowy


Uwielbiam kwasy:)
Najbardziej migdałowy i glikolowy.
Ubiegłej jesieni postanowiłam wzbogacić swoją kosmetyczkę o kolejny kwas, kwas kojowy.
Kupiłam go głównie ze względu na jego właściwości rozjaśniające.

Wcześniej miałam dipalmitynian kojowy z mazideł, ale trzeba było go rozpuszczać w oleju (a kiepsko mi to szło) i w zasadzie zepsułam  całe opakowanie.

Kwas kojowy, który mam, jest rozpuszczalny w wodzie, więc łączę go z hydrolatem i stosuję jako tonik.
Zimą używałam stężenia około 5%, teraz kończę 3%. Nie wiem, czy do niego wrócę, bo szukanych przeze mnie cech kwas nie wykazał, może odrobinę rozświetla.




Ale już wiem, że chyba szykuje mi się kolejny ulubieniec, o którym już pisałam tutaj.
Wkrótce opisze jego działanie.

poniedziałek, 26 marca 2012

Ulubieńcy z The Body Shop




Będąc jakiś czas temu w Silesii nie mogłam nie zajrzeć do TBS :)
I oczywiście trafiłam na promocję, z której oczywiście musiałam skorzystać:)

Uzupełniłam zapasy swoich ulubionych "oczyszczaczy" : maski kukurydzianej i peelingu algowego.





Lubię, po prostu... :)

sobota, 24 marca 2012

Tuningowanie peelingów

Peelingi, temat rzeka...
Lubię enzymatyczne gotowe, lubię ekstrakty owocowe w roli peelingów enzymatycznych i lubię peelingi mechaniczne.
A kiedy odkryłam korund do mikrodermabrazji, dodaję go do każdego peelingu.
A jeżeli nie mam peelingu, dodaję korund do żelu do mycia twarzy.
Taka mieszanka jest rewelacyjna

Trzeba tylko uważać z siłą nacisku na skórę, bo zbyt mocny może ją podrażnić.

piątek, 23 marca 2012

Zakupy w ECOSPA

Ze wszystkich mazidlanych sklepów najbardziej lubię ECOSPA.

Poza tym nie znoszę mazidlanych zakupów, bo oprócz kilku niezbędnych produktów w koszyku zazwyczaj ląduję mnóstwo "przydasi" :).

Tym razem postanowiłam poskromić swoje chęci i kupiłam tylko hydrolaty oraz wieloowocowe kwasy AHA.

Kocankę i oczar znam. Kadzidłowiec, na którego polowałam od dawna, bo często brak go na stanie, jest niesamowity. Wygładza, odświeża, ale nie ściąga, uspokaja skórę. Jego zapach kojarzy mi się z ogniskiem gasnącym w deszczu.

ECOSPA fajnie opisuje hydrolaty:

kadzidłowiec

kocanka

oczar


Kwasy AHA mam po raz pierwszy, po testach zdam relację z ich działania.

Buźka!

środa, 21 marca 2012

Mój ulubiony krem pod oczy-lineless eye cream dr. brandt


Długo szukałam ideału.
Ten kremik nim jest.To lineless eye cream dr. brandt. Nawilża, wygładza i odżywia skórę. Skład dosyć przyjazny, jak to u doktorka :). Zawiera mnóstwo antyoksydantów, witaminę E, witaminę C, ekstrakt z zielonej herbaty.
Opakowanie z dozownikiem, higieniczne.Wydajny. Niestety dosyć drogi, ale wart swojej ceny.


Skład ze strony producenta:

WATER (AQUA), ISOPROPYL PALMITATE, SQUALANE, GLYCERIN, GLYCERYL STEARATE, PEG-100 STEARATE, ORYZA SATIVA (RICE) BRAN OIL, CAMELLIA SINENSIS LEAF EXTRACT, PHENYL TRIMETHICONE, CYCLOPENTASILOXANE, GLYCOSAMINOGLYCANS,CETYL PHOSPHATE, BUTYLENE GLYCOL, AHNFELTIA CONCINNA EXTRACT, SALIX ALBA (WILLOW) BARK EXTRACT, PEG-40 STEARATE, SORBITAN STEARATE, PHOSPHOLIPIDS, TOCOPHERYL ACETATE, ASCORBYL PALMITATE, ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE, GERANIUM MACULATUM OIL, CANOLA OIL, HYDROGENATED CASTOR OIL, SILICA, ZEA MAYS (CORN) STARCH, MAGNESIUM ALUMINUM SILICATE CETYL ALCOHOL, CERATONIA SILIQUA (CAROB) FRUIT EXTRACT, SODIUM HYALURONATE, CHOLESTEROL, PEG-20 METHYL GLUCOSE SESQUISTEARATE, HYDROXYETHYLCELLULOSE, XANTHAN GUM, BIS-DIGLYCERYL POLYACRYLADIPATE-2, BHT, METHYLPARABEN, ETHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, ISOBUTYLPARABEN, BUTYLPARABEN, PHENOXYETHANOL, TETRASODIUM EDTA


wtorek, 20 marca 2012

Pytanie o rozdanie :):)

Cześć!!!!

W celu ożywienia bloga zaplanowałam małe rozdanie.
Ale najpierw pytanie: wolicie, żeby w rozdaniu pojawiły się kosmetyki:

czy

Piszcie śmiało.
Buźka


Zdjęcia pochodzą ze strony drogerii DM.

poniedziałek, 19 marca 2012

Róż doskonały???? F&F Cream blush

Różowego różu szukałam bardzo długo. Każdy był za jasny, za ciemny, za bardzo "barbie"...

O kosmetykach do makijażu F&F czytałam już dawno, ale dopiero obniżka cen o 25% sprowokowała mnie do ich obejrzenia.
I zauważyłam geniusza, kremowy róż w cudownym kolorze Precious Pink.

Kolorek idealny, konsystencja kremowa, lekka, aplikacja prosta, oczywiście stosuję metodę ręczną, ale sadzę, że pędzel też da radę.
Za 18 zł warto było spróbować.
Polecam :)




I skład:

niedziela, 18 marca 2012

a tymczasem w górach...

Kilka fotek z Pienin (a właściwie Pieninek :) )
Wystarczy mi weekend tam, żeby naładować akumulatory.


"Nasz" stok narciarski przygotowuje się do wiosny, choć miłośnicy białego szaleństwa jeszcze się znaleźli :)




A na zakończenie bonus: seledynowy motylek :)

czwartek, 15 marca 2012

dr.brandt lineless cream


O marce dr.brandt czytałam bardzo różne opinie: od uwielbienia do skrajnej nienawiści.
Kosmetyki nie zawierają sztucznych barwników i zapachów. I używa ich Madonna :).

Mój wybór padł na lineless cream with age-inhibitor complex. W jego składzie znajdują się silne przeciwutleniacze: biała i zielona herbata oraz ekstrakt z nasion grejpfruta.
Kolor ma brzydki, brunatno-beżowy, zapach też taki sobie, natomiast działanie...REWELACYJNE!!!!!
Buzia jest odżywiona, nawilżona i ładnie napięta, koloryt jest wyrównany.
Dobrze trzyma się na nim makijaż.
Bardzo go lubię, pewnie kiedyś do niego wrócę, ale nie prędko, bo w szafce czekają inne słoiczki :)



I skład ( ze strony producenta):
WATER (AQUA), METHYLSILANOL HYDROXYPROLINE ASPARTATE, CYCLOMETHICONE, C12-15 ALKYL LACTATE, ACRYLAMIDE/AMMONIUM ACRYLATE COPOLYMER, CAPRYLYL TRIMETHICONE, OCTYLDODECYL STEARATE, UREA, GLYCINE SOJA (SOYBEAN) GERM EXTRACT, MYRISTYL MYRISTATE, DIISOPROPYL ADIPATE, DICAPRYLYL CARBONATE, SODIUM HYALURONATE, METHYL METHACRYLATE CROSSPOLYMER, CETYL PALMITATE, PHENOXYETHANOL, BUTYLENE GLYCOL, PEG-100 STEARATE, GLYCERYL STEARATE SORBITAN STEARATE AMMONIUM, ACRYLOYLDIMETHYLTAURATE/VP COPOLYMER, TIMP-2, SODIUM STEARYL FUMARATE, MAGNESIUM SILICATE, PEG-40 STEARATE, PANTHENOL, FULLERENES, GLYCERIN, LECITHIN, ALLANTOIN, LAVANDULA ANGUSTIFOLIA (LAVENDER) OIL, HIMANTHALIA ELONGATA EXTRACT, METHYLPARABEN, CAMELLIA SINENSIS LEAF EXTRACT, DISODIUM EDTA, CASTORYL MALEATE, BHT, VITIS VINIFERA (GRAPE) SEED EXTRACT, HYDROLYZED COLLAGEN, SILANEDIOL SALICYLATE, SODIUM STYRENE/ACRYLATES COPOLYMER, TRIETHANOLAMINE, HYDROGENATED LECITHIN, ETHYLPARABEN, BUTYLPARABEN, ALCOHOL, PROPYLPARABEN, ISOBUTYLPARABEN, MAGNESIUM ASCORBYL PHOSPHATE, SILANETRIOL

środa, 14 marca 2012

Espresso do włosów :)

Uwielbiam kawowe kosmetyki.
Moim faworytem od lat jest żel do mycia z Yves Rocher, ale postanowiłam dać szansę również innym produktom.

Idąc tropem eko-pielęgnacji mój wybór padł na szampon awakening mocha espresso marki organix.
Spore opakowanie, 385 ml, kosztował ok. 25 zł.
Konsystencja galaretkowata, kolor perlisto-brązowy. Bardzo wydajny. Pieni się zaskakująco dobrze, co dla mnie jest atutem. Używam go do zmywania olejów, radzi sobie z tym bardzo dobrze. Nie zauważyłam właściwości odżywczych ani nawilżających.
Raczej nie kupię go ponownie.







wtorek, 13 marca 2012

Wygrałam!!!

W konkursie marki fridge na fejsbuku wygrałam perfumy yDe 2.
HURRAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!
Wkrótce recenzja...

Zdjęcie pochodzi ze strony producenta.






poniedziałek, 12 marca 2012

Huma - glinka z Bułgarii



Dziś wpis o ciekawym i tanim produkcie.
W moim mieście każdego roku odbywają się "Dożynki jasnogórskie".
Wśród wielu wystawców jest pani, która sprzedaje wyroby w Bułgarii.
Oprócz przepysznej "chałwy" słonecznikowej (mmmniam, wspomnienie dzieciństwa) w ubiegłym roku kupiłam naturalną glinkę Huma.
Opis i sposób użycia wg opisu importera:


Ja używam jej tylko jako maski na twarz; mieszam proszek z wodą mineralną. Właściwości wybielających nie zauważyłam, ale ładnie zamyka pory i wygładza buzię.
Nie zasycha w "na twardo" jak inne używane przeze mnie glinki, to dla mnie plus.

Efekty może nie są jakieś bardzo spektakularne, ale za 5 zł warto spróbować. Woreczek wystarczy spokojnie na kilkanaście zastosowań.


sobota, 10 marca 2012

Sampar Glamour Shot Yeux


Wciąż szukam produktu, który zatuszuje moje koszmarne cienie po oczami.
Sampar z opisu wydał mi się ideałem. Miał niwelować zmarszczki, cienie i opuchnięcia. Wręcz wymazywać wszelkie te defekty urody jak gumka z fotoszopa.
Nie bardzo wiedziałam, czy uznać go za kosmetyk pielęgnacyjny czy makijażowy.
Używałam go zgodnie z zaleceniami na krem, a potem przypudrowywałam okolice "podoczne", gdyż produkt "nie jest kompatybilny z podkładem". Nie jest kompatybilny z żadnym produktem "mokrym" - wałkuje się i tworzy skorupę.

Niestety zawiodłam się. Żadna z obietnic producenta nie została spełniona. Nie ukrywa zmarszczek, nie zmniejsza opuchlizny i nie ukrywa cieni. Wysusza koszmarnie.
Jednym słowem gadżet-bubelek.

Miałam nadzieję, niestety cudów nie ma :(